Twoje dziecko nie chodzi do szkoły państwowej, życia nie pozna.
- Ty jeździsz autem, a nie komunikacją miejską, ty życia nie znasz.
- Nie żyłeś w PRL, nie znasz życia.
- Wasze dzieci jeżdżą na wycieczki po mieście autokarem? Powinny autobusem/metrem, żeby życie poznać.
- Mieszkasz w dużym mieście? Nie znasz prawdziwej Polski, nie rozumiesz prawdziwego życia.
- Nie pracowałeś nigdy w międzynarodowym korpo. Ty życia nie znasz pracując w małej firmie.
- Nie dajesz swojemu dziecku lodów/frytek/czekolady/oglądać bajek przez 5h, odbierasz mu dzieciństwo, życia prawdziwego nie pozna!
Bo ty…., więc życia nie znasz.
Znasz takie określenia?
Wiele jest powodów, aby powiedzieć komuś: “ty życia nie znasz”.
Gdyby powiedzieć odwrotnie:
- Twoje dziecko chodzi do szkoły państwowej, życia nie pozna.
- Ty nie jeździsz autem, a komunikacją miejską, ty życia nie znasz.
- Żyłeś w PRL, nie znasz życia.
- Wasze dzieci nie jeżdżą na wycieczki po mieście autokarem? Nie powinny jeździć autobusem/metrem, żeby życie poznać.
- Mieszkasz w małym mieście? Nie znasz prawdziwej Polski, nie rozumiesz prawdziwego życia.
- Pracowałeś zawsze w międzynarodowym korpo. Ty życia nie znasz, nie znasz wyzwań małych firm, których jest najwięcej.
- Dajesz swojemu dziecku lody/frytki/czekoladę/oglądać bajki przez 5h, odbierasz mu dzieciństwo, życia prawdziwego nie pozna!
Też można byłoby tak atakować i też miałoby się rację.
Nigdy nie zna się życia w pełni. Jakiegoś wycinka rzeczywistości.
Przykład szkoły prywatnej – niektórzy uważają, że gdy posyłamy dziecko do prywatnej szkoły, trzymamy je pod kloszem, bo nie doświadczy problemów społecznych. Jest to oczywiście nieprawda. Po pierwsze tam gdzie dzieci i nauczyciele, tam zawsze te same problemy, jak również podobne możliwości. Różnice są budżetowe, ale pieniądze nie stworzą klosza, który uchroni przed wszystkim. Może za to wywołać inne problemy.
W mniej zamożnych placówkach może pojawić się tańszy alkohol, w tych z wysokim czesnym droższe narkotyki. Ale problemy z poczuciem wartości, brakiem akceptacji i zarazem chęcią przypodobania się innym lub chęcią ucieczki od problemów – będą zawsze. Tylko dzieci będą uciekać przed innymi problemami (choć oczywiście nie zawsze). W mniej zamożnych rodzinach może być (nie musi) problem z alkoholem u rodziców. W bardziej zamożnych: brak obecności rodziców i zasypywanie prezentami.
Efekt? Ten sam. Brak poczucia bliskości, miłości i zrozumienia.
I jedni, i drudzy mogą poznać “życie”.
Słowa typu “ty życia nie znasz” są agresją w białych rękawiczkach. Obniżają wartość drugiej osoby, bo przecież życia nie zna, a my znamy, więc jesteśmy ci lepsi, mądrzejsi.
Jak zawsze, gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…
…poczucie wartości.
Ego znajdzie wiele ścieżek, aby dobudowywać sobie trochę swojej wartości kosztem innych.
Co więc mówić, gdy słyszysz tego typu “atak”?
Ktoś: Nie dajesz swojemu dziecku lodów/frytek/czekolady/oglądać bajek przez 5h, odbierasz mu dzieciństwo, życia nie pozna!
Ty: Czyli uważasz, że lody/frytki to fundament dzieciństwa? Gratuluję. Ja tak nie uważam.
Ktoś: Nie żyłeś w PRL, nie znasz życia.
Ty: PRL to było życie! Było prawdziwe. Teraz mamy 2022 i prawdziwe życie teraz. Są inne problemy, ale są prawdziwe. W pewnych tematach jest łatwiej, w pewnych jest znacznie trudniej. Prawdziwe życie jest wtedy, gdy żyjemy. Poznaję je takim, jakim jest.
Ktoś: Mieszkasz w dużym mieście? Nie znasz prawdziwej Polski, nie rozumiesz prawdziwego życia i prawdziwej Polski.
Ty: Proszę Cię, nie buduj swojego poczucia wartości kosztem innych. Nie szukaj dowodów na to, że jesteś lepszy ode mnie bazując na tym gdzie mieszkasz Ty, a gdzie mieszkam ja. Ty znasz jakąś Polskę, a ja jakąś. Każda z nich jest elementem prawdziwego życia i Polski. W pewnych aspektach ja nie poradziłbym sobie żyjąc w Twoich stronach, a w pewnych Ty sobie nie poradzisz żyjąc w dużym mieście.
Życie każdego z nas jest prawdziwe.. No chyba, że tworzysz sztuczne maski i fasady. Jeśli jednak żyjesz, to warto umieć ochronić swój świat i siebie mądrymi ripostami – raz łagodnymi, a raz mocniejszymi, gdy sytuacja tego wymaga.
Taka Myśl, w ramach 21 #felietondebowskiego.
A jaka jest Twoja Taka Myśl?
Z jakimi Ty tekstami się spotykasz?
Jak sobie z nimi radzisz?